Często spotykam się z pytaniami rodziców dzieci z wadami wzroku o to co mogą zrobić, by tę wadę cofnąć czy zatrzymać. I tu kilka faktów na temat wad wzroku. Jeśli nie masz ochoty o nich czytać, to przeskocz dalej do diety.
Wady wzroku, to najczęściej nadwzroczność ( którą korygujemy soczewkami plusowymi), krótkowzroczność ( tu mamy „minusy”) lub astygmatyzm. Mogą być to również wady łączone.
Nadwzroczność małego stopnia ( do ok +3,0 dioptrii) we wczesnym dzieciństwie jest wadą fizjologiczną. Zależy bowiem m.in. od wielkości- długości oka. Skoro więc przewidziany naturą jest wzrost dziecka i jego oka, to rosnąc traci oko wadę. Średnio na 1 mm przyrostu długości oka zmniejsza się ona o 3 dioptrie. Wady wyższe oraz te, które zależą również od siły łamiącej soczewki zostaną już na zawsze i trzeba je będzie korygować okularami lub szkłami kontaktowymi.
Krótkowzroczność najczęściej pojawia się w okresie intensywnego wzrostu dziecka. Jedną z jej przyczyn jest ten sam mechanizm zmiany długości oka, a jedynie ta wyjściowa jest od urodzenia większa. Dużą rolę odgrywają w rozwoju krótkowzroczności czynniki genetyczne, na które żadnym postępowaniem nie mamy wpływu. Inne przyczyny to środowiskowe i te związane ze sposobem odżywiania się.
Astygmatyzm jest wadą polegającą na różnej sile załamywania promieni światła w różnych płaszczyznach układu optycznego oka. Wynikiem tego jest różna (w dioptriach) wada wzroku w zależności od osi, przez którą przechodzi światło. Możemy mieć więc do czynienia z kombinacjami wady w oku w zakresie krótkowzroczności, nadwzroczności lub z wadą mieszaną. Mała różnica w astygmatyzmie, do 0,5-1 dioptrii jest uznawana za fizjologiczną i najczęściej nie wymaga korekcji. Większe mogą powodować nieostrość obrazu i co za tym idzie niewłaściwy rozwój widzenia.
Na co więc mamy wpływ by ograniczyć rozwój wady wzroku?
Jedynie na czynniki środowiskowe i związane z dietą u dzieci z krótkowzrocznością i astygmatyzmem krótkowzrocznym. Dziś chciałabym się zająć właściwą dietą spowalniającą pogłębianie się wady.
Obserwacje epidemiologiczne wskazują, że krótkowzroczność występuje częściej u osób wyższych i tych z rejonów wysokorozwiniętych, w których spożywa się żywność przetworzoną bogatą w cukry. Po pierwsze dzieje się tak dlatego, że pokarmy bogate w węglowodany pobudzają szlak hormonu anabolicznego odpowiedzialnego za wzrost. Po wtóre żywność wytwarzana na skalę przemysłową uboga jest w witaminy niezbędne do rozwoju prawidłowego widzenia, a także zawiera hormony wzrostu.
Zadbajmy więc o dietę naszych dzieci poprzez zwrócenie uwagi na właściwe proporcje białka, tłuszczu i węglowodanów w diecie, z naciskiem na ograniczenie tych ostatnich. Wybierajmy gdy tylko można żywność nieprzetworzoną, pozbawioną niepotrzebnych nam hormonów. Czytajmy etykietki- im mniej składników, zwłaszcza tych których nazwy nie potrafimy sobie z pokarmami połączyć, tym lepiej. ( Na co komu guma arabska w jedzeniu? )
Zadbajmy o naturalne witaminy cenne dla wzroku. Mam tu na myśli te, które zawierają witaminy z grupy B, a szczególnie B2. Znajdziemy je w żółtku jaj, białym serze, mleku, wątróbce, kiełkach pszenicy czy drożdżach piwowarskich. Nie mniej ważny jest retinol, czyli witamina A obecna w dużej ilości w tranie, marchwi, brukselce, szpinaku, pomidorach, koperku, melonach, morelach, mango czy jajkach.
Badania mówią, że właściwa ilość pierwiastków, zwłaszcza cynku, który jest składnikiem siatkówki oka, również przyczyni się do ograniczenia krótkowzroczności. Gdzie znaleźć cynk? W owocach morza, chudym mięsie, mleku i jajach.
Jestem przekonana, że taka zbilansowana dieta korzystnie nie tylko na spowolnienie narastania krótkowzroczności, ale także na stan całego naszego organizmu.
Dr n. med. Agata Plech, Centrum Medyczne Beskidmed